Share this post on:

Na północy nic nie ma, nie ma sensu tam jechać – tak nam mówili, zniechęcając Cypryjczycy z południa. Północ to teren okupowany przez Turcję, oddzielony pasem ziemi niczyjej zwanym „zieloną milą”.

My próbowaliśmy przekroczyć granicę trzykrotnie – najpierw google maps poprowadziło nas drogą, gdzie nie ma przejścia i na jej końcu znajduje się drut kolczasty. Trochę dziwne wrażenie, zwłaszcza, że po drodze mijamy stare i zniszczone budowle wojskowe oraz nowe punkty graniczne… Na szczęście nikt nas nie zatrzymywał.

Druga próba była już na przejściu, gdzie dowiedzieliśmy się, że aby wykupić ubezpieczenie samochodu na terytorium okupowanym potrzebujemy gotówki, a tam nie ma bankomatu.

Trzecia próba była już udana, blisko Nikozji – stolicy Cypru.

Oczywiście północ jest piękna, mniej zatłoczona, bardziej dzika. My zaczęliśmy zwiedzanie od ogromnego zamku St. Hilarion Kalesi. Zamek ponoć nigdy nie zdobyty, w którym przebywali Królowie.

Drugim ciekawym miejscem był klasztor Bellapais Abbey – niegdyś bardzo bogaty, posiadający odłamek Krzyża Świętego. Niestety bogactwo i rozpusta mnichów (ponoć potomkowie i potomkinie z założenia byli członkami zakonu) doprowadziło do splądrowania klasztoru i jego upadku.

Trzecim obiektem był zamek w Girne. Tam widzieliśmy piękny zachód słońca. Ciekawe, że w tym zamku są ciemne, długie tunele, które można zwiedzać.

Share this post on:

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *